Czasem po prostu dla ozdoby mieszkania, domu, biura czy gabinetu. Częściej, gdy poczują z obrazem jakąś emocjonalną więź. Mówią, że ten obraz do nich „mówi” i porusza coś w środku, czasem nie wiadomo nawet co to jest, ale wiadomo, że to coś ważnego. Bywa tak, że tytuł obrazu, który wpadł nam w oko przyprawia o ciarki na grzbiecie. Jedno jest pewne, najlepiej wybierać intuicyjnie to co nas przyciąga. I nie trzeba być znawcą ani ekspertem malarstwa, żeby wiedzieć co to jest. To się czuje.
Kiedyś malowałam obrazy na zamówienie w określonej intencji. Teraz już tego nie robię, ale zawsze gdy ktoś przychodzi z taką propozycją, znajduje wśród dostępnych obrazów to czego potrzebuje. Więc jeśli ktoś z was nosi się z takim zamiarem to niech zajrzy tutaj, albo się do mnie odezwie. Bo czasem jest tak, że mam coś jeszcze co mi się zaplątało, leży w szafie lub szufladzie i się odnajdzie jak zajdzie taka potrzeba. To może być coś bardzo starego i zapomnianego, albo całkiem nowego jeszcze nie publikowanego. Są tacy klienci którzy to wiedzą i mają w swojej kolekcji takie właśnie obrazy „spod lady”.To są Ci odważni, którzy nie boją się kontaktu z artystą i piszą lub dzwonią. Bezpośredni kontakt pozwala na szybkie ustalenie potrzeb i odświeżenie mojej pamięci.
Być może Twoje zamówienie zostało złożone dawno temu w niewerbalny sposób. A teraz jest najlepszy moment aby je zrealizować.