Czasem dostaję pytanie o to co zrobić z obrazem, który kiedyś był dla was bardzo ważny i nagle lub stopniowo tę ważność zaczął tracić. Już tak nie przyciąga. Kolory ciągle te same ale w naszym odczuciu jakby wyblakłe.
Każdy obraz ma w sobie określoną energię, czasem intencję lub przesłanie.
I to jest niezmienne. Potrzebujemy czasu żeby się tym nasycić.
A gdy to nastąpi, przychodzi moment na rozstanie z obrazem.
Można go schować na strychu, jeśli ktoś ma. Można też obraz komuś podarować albo odsprzedać. Obraz nie musi towarzyszyć nam do końca życia. Dobrze jest go wtedy, jak to określiła moja znajoma UWOLNIĆ i pozwolić żeby cieszył następne oko, serce i duszę.
Ponieważ maluję od wielu lat, to moje obrazy weszły już w tzw. drugi obieg.
Jako artystka nie mam nic przeciwko temu aby moje obrazy były w ruchu.
Wręcz przeciwnie jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy.
Ci którzy kiedyś do jakiegoś obrazu się przymierzali, ale się na niego nie załapali, mają drugą szansę i z niej korzystają. A Ci którzy już się obrazem nasycili mogą zrobić miejsce na coś nowego i też się z tego cieszą. Jednym słowem jest FLOW i wszyscy są szczęśliwi.
Jeżeli ktoś z Was chciałby się rozstać ze swoim-moim obrazem, dajcie znać – znajdziemy dla niego nowy dom. Zazwyczaj pamiętam kto o czym marzył 🙂